Rola pszczoły w ekosystemie jest nie do przecenienia. Tak naprawdę produkcja miodu, z którym ją kojarzymy, nie jest jej głównym powołaniem, lecz zapylanie roślin. Czy wiecie, że pszczoła miodna bierze się do pracy, zanim inne pszczołowate obudzą się z zimowego odrętwienia?
Dążenie do wyhodowania rasy idealnej - łagodnej i wydajnej - mści się na kondycji pszczół. Na szczęście pszczelarze wiedzą jak im pomóc pokonać ataki wirusów, pasożytów i gryzoni, a także przetrwać trudniejszy sezon czy ostrą zimę. W ramach troski o siłę pszczelich rodzin zapewniają im też jak najlepszy pożytek. Kiedy więc sięgamy po słoik z miodem, warto pomyśleć, że zawdzięczamy go nie tylko pszczołom, ale i tym, którzy się nimi opiekują.
Pszczelarze właściwie w ogóle nie mają czasu na zimowy wypoczynek. Całą zimę przygotowują się na nowy sezon, aby – pomimo kaprysów pogody - pobudzić swoje podopieczne do pracy zanim zakwitnie rzepak.
Zrzeszają się w Rejonowych Kołach Pszczelarzy, które są podstawowymi komórkami organizacyjnymi Polskiego Związku Pszczelarstwa. Przynależność do koła daje szansę na wymianę doświadczeń i gwarantuje refundację przy zakupie sprzętu i matek pszczelich.
Rejonowe Koło Pszczelarzy w Srokowie, działa blisko pół wieku: od roku 1970. W lutym tego roku po raz kolejny prezesem został pan Włodzimierz Szadziewski. Związał swoje życie z pszczelarstwem jako bardzo młody człowiek, co tłumaczy jego ogromną wiedzę i doświadczenie w tej dziedzinie. Obecnie srokowskie koło zrzesza 44 członków, którzy są posiadaczami około 2300 rodzin pszczelich. Najstarszy z nich liczy 79, a najmłodszy 24 lata. Warto zauważyć, że to szlachetne zajęcie nie wymaga szczególnych inwestycji, lecz systematycznej pracy, cierpliwości i szacunku dla praw przyrody. Cieszy fakt, że coraz więcej młodych osób widzi w nim sposób na życie.
W ostatnim czasie pszczelarze ze Srokowa poszerzyli swoją działalność o pogadanki i prezentacje dla wszystkich chętnych. Najwdzięczniejszymi odbiorcami okazują się dzieci i młodzież. Inicjator i główny organizator takich spotkań – pan Bogusław Staruch z Jegławki – uczynił ze swojej pasji misję. Motywem jego działań jest przekonanie, że świadomość ekologiczna młodego pokolenia wpłynie przede wszystkim na ograniczenie stosowania środków ochrony roślin, które są śmiertelnym zagrożeniem dla pszczół. Nie ukrywa, że darzy je wielkim szacunkiem i miłością: „Pszczoły, to moje życie. Śnię o nich. Tęsknię, kiedy nie widzę dłużej. Imponują mi: zawsze niezależne i groźne, doskonale zorganizowane, okrutnie konsekwentne, ale i gotowe zginąć w każdej chwili w obronie rodziny. Nie da się ich zostawić. Z doświadczenia wiem, że pszczelarz nie opuszcza pasieki dopóki jest w stanie poruszać się o własnych siłach, a gdy sił braknie pomagają mu inni pszczelarze. Starość i niedołężność jest szczególnie dotkliwa dla pszczelarza: cierpi, jakby miał porzucić najbliższych…”
Jak widać „pszczoła” to wdzięczny temat: może się stać inspiracją do ważnych rozmów i przemyśleń: o życiu i śmierci, pracy i poświęceniu, hierarchii wartości i dylematach moralnych, a także o starości i rodzinie. Zwłaszcza to ostatnie słowo nabiera nowych znaczeń. O tym, że rodzina jest najważniejsza wiemy wszyscy, ale nikt tak dobrze jak pszczelarz nie potrafi udowodnić, że im silniejsza, tym większy z niej pożytek…
W imieniu miłośników pszczół życzę pszczelarzom udanego miodobrania i zdrowia: Wam i Waszym WSZYSTKIM rodzinom J
Barbara Budrewicz