picSzczególny rok pszczelarski mamy za sobą, tak szczególny dla pszczół, jak i dla pszczelarzy, którzy porażeni strachem przed tajemniczym wirusem gubią się w sposobach bycia w niezwykłym  porządku wydarzeń. Czyżby zamieszanie w ułomnym pandemicznym życiu człowieka przełożyło się na również ułomną pracę pszczół? Wydaje się, że Natura kwitła całą pełnią i powinna sprzyjać napełnianiu uli wonnym nektarem, a jednak było go niezrozumiale mało... Z roku na rok pojawia się coraz więcej pytań i obaw o przyszłość naszych pasiek - czy rzeczywiście Przyroda wysyła ostrzegające sygnały pod adresem człowieka, by zmienił swój stosunek do niej, bo może to zakończyć się klęską, katastrofą, armagedonem...

Aktywność naszego Rejonowego Koła Pszczelarzy w Srokowie  w tym roku uległa gwałtownemu zahamowaniu. Na wiosnę udało nam się przeprowadzić przypisane statutowo czynności. Później spotykaliśmy się w wąskim gronie Zarządu.  W zasadzie nie miały miejsca się żadne znaczące wydarzenia w naszej działalności, spowodowane to było, tak jak w całym kraju, ostrożnością i obawą przed wirusem Covid-19...

Pszczelarze zamknęli się i skupili na swojej pracy. Jesteśmy ludźmi jednak pełnymi nadziei i spokojnej radości. Każdorazowy pobyt w pasiece, czasami kilkukrotny w ciągu dnia lub kilkunastogodzinny w ciągu doby pokazuje, że każdy powszedni dzień jest obchodzeniem swoistego święta i obcowaniem z cudem... Każdy pszczelarz pół-rzemieślnik, pół-artysta przeżywa swoją pracę wyjątkowo, staje się ona niezwykłym pożywieniem, przede wszystkim dla duszy. To tu, wśród pszczół stajemy się uspokajającym wahadłem, integralną częścią świata, świata, w którym widzimy piękno kropli miodu zawierającej w sobie krajobraz lasów i łąk, szmer strumyka i znój pracy pochylonego czule nad ulem człowieka... Także wtedy, a może przede wszystkim wtedy, gdy świat na zewnątrz walczy z tajemniczym zagrożeniem, my toniemy w nie tylko metafizycznej słodyczy...

 

Pszczelarz

 

Wrzesień 2020 r.