pszczelarzCiężki czas nastał dla Polski i świata, dla wszystkich ludzi, także dla pszczelarzy z naszego Koła. W tych trudnych warunkach wszystkie dotychczasowe formy pracy uległy zmianie - pszczelarze nie mogli sie spotykać. Sprawozdanie z pracy Zarządu zostało dostarczone członkom Koła w formie listownej, szczegóły zainteresowanym osobom przedstawiono telefonicznie. Wszystkie składki zostały zebrane bezpośrednio na konto bankowe RKP w Srokowie. Wszyscy uczyliśmy się nowego... :)

W ten niezwykły czas zagrożenia trzeba też wspomnieć o takich sytuacjach, gdy nie tylko podziwiamy pszczoły za ich społeczną mądrość, ale także, gdy zmagamy się z ich oporem wobec człowieka. Niemal na każdej pasiece występują złośliwe rodziny. Gdy otworzymy ul, naruszamy ich suwerenny spokój - jakże potrafią być wtedy inne od słodko pracujących wśród kwiatów lipy... Naruszając zasady postępowania pracy w ulu natrafiamy na gorączkę, obłąkane i bezlitosne wrzenie. Wirują wokół i groźnie bzycząc rzucają się straceńczo na napastnika, by żądlić i zabijać... Ze zgiętym kurczowo odwłokiem wyposażonym w jadowite żądło wczepiają się w miejsca najmniej zabezpieczone...  zawsze znajdą jakiś słaby punkt - miękką tkankę ciała człowieka. Piekło ula dla przygodnego obserwatora kończy się paniczną ucieczką, a niedoświadczony pszczelarz  musi przerwać pracę i w niesławie odłożyć zaplanowane zabiegi na później. Tymczasem w powietrzu unoszą się nadal groźne napastniczki-obrończynie, które żądląc dokonują same na sobie śmiertelnego aktu... giną!

Czy świat byłby lepszy, gdyby ludzie, będąc stworzonymi tak, jak pszczoły, umierali żądląc słowem lub czynem...?

pszczelarz